Coś wybudziło mnie ze snu, spojrzałam na stojący fluoroscencyjny
zegarek na szafce i z niedowierzaniem stwierdziłam, że jest dopiero po
trzeciej. Zaczęłam lokalizować to coś co mnie obudziło i wyplątując się z
kołdry i rączek Zuzy podniosłam zwalony, dzwoniący telefon.
Wieża.
-Halo?
-Przepraszam kochanie, że cię obudziłem. Ale stałem się
bezdomny… i chciałbym zaproponować Ci spacer, wiem, wiem jest środek nocy, na
dworze jest zaledwie zero stopni, ale jakby co możemy usiąść w samochodzie…
-Daj mi pięć minut.
-Stoję pod bidulem.
Zerwałałam się jak opętana naciągnęłam leżące na krześle
jeansy, czarną bluzę z kapturem i poszłam do łazienki, gdzie ogarnęłam loki i
przypudrowałam twarz.
Umyłam szybko zęby i chwilę później stałam przy drzwiach
ubierając kurkę i rękawiczki
Zamknąwszy drzwi wejściowe zbiegłam po schodach do Łukasza
Przywitałam się z nim buziakiem w policzek i wsiedliśmy do
auta.
-Dzięki , że przyszłaś kochanie.
-Oj Wieżo, nie ma problemu.
Odpalił samochód i ruszyliśmy w stronę motelu. Zdzwoniona,
nic nie mówiłam, nie przygotowałam się, nie wzięłam nawet pieniędzy ze sobą.
Kiedy zatrzymaliśmy
się, a Łukasz wyjął podróżną torbę z bagażnika, stanęłam jak otępiała
-Łukaszu, nie mam nawet portfela, nie mówiłeś nic…
-Stać mnie kochanie, nie marudź. Złapał mnie za rękę i
poprowadził ku drzwiom.
Łukasz stanął przy recepcji, zapłacił kartą i chwilę później
wchodziliśmy trzymając się za ręce po schodach.
Otworzył drzwi i jak rasowy dżentelmen przepuścił mnie w
drzwiach, stanęłam na puchowym dywanie, przeszłam całą długość pokoju i
rozłożyłam się na wolnostojącej kanapie
-Czemu tam?
-No a gdzie?
Ręką wskazał łóżko
-ale… ale że razem?
-Ja mam ręce tutaj, zaufaj mi- spojrzałam na jego uśmiech i
pomyślałam, że jemu ufam… sobie nie koniecznie.
Zdjęłam buty i jeansy, nie myślałam, że zostanę na noc. Więc
poprosiłam go o jakąś koszulkę.
Dał mi swoją treningową, pachnącą proszkiem i jego
perfumami, złożyłam na siebie i wskoczyłam do łóżka
-Nie masz skarpetek?
-No… zapomniałam. – spojrzał na gołe stopy, wymachujące
pomalowanymi na czerwono paznokciami.
Usiadł w rogu moich nóg i wziął jedną w dłonie. Zaczął ją
delikatnie uciskać, zgniatać, masować.
-Boooże Łukasz jestem w raju.
Zaśmiał się cicho z mojej rozanielonej miny i nie przerywał
masażu.
Zamknęłam oczy i zaczęłam cicho oddychać, tak być nie może,
że każdy jego najdelikatniejszy gest będzie sprawiał mi taką przyjemność. Nie i
koniec
Poczułam jak jego ręce podążają wzdłuż łydki, jak ja
dziękowałam bogu za to że ogoliłam rano nogi. Uhh. Ale byłaby wiocha.
Jego zwinne palce wymasowały mi każdy kawałek obolałych
kończyn. Ucałował mnie w kolano a ja ze stycznością na chłodnej skórze z jego
rozgrzanymi ustami i zarośniętą twarzą otworzyłam przymglone oczy.
Szeroki uśmiech nie schodził mu z twarzy, pociągnęłam go za
koszulkę, tfu, starałam się pociągnąć, bo lekki to on nie był. Jednak zrozumiał
moją aluzję, i chwilę później wisiał tuż nade mną drażniąc moją cierpliwość,
tak małą odległością
Podniosłam się na łokciach i wpiłam się w jego usta.
Zdziwiony nie zareagował od razu, jednak chwilę później
byłam przyciśnięta jego ciałem do łóżka.
Kotłowaliśmy się po pościeli jak para nienasyconych
nastolatków, czułam podniecenie.
Z każdym dotykiem zaciskałam uda mocniej.
-Krzysia, nie chce cię wykorzystać, jesteś dla mnie zbyt
ważna.
Spojrzałam na niego jak na idiotę, niewiele myśląc, co
zdarza się zbyt często przy nim, zrzuciłam koszulkę z siebie. Zostałam tylko w
bokserkach, patrzyłam bezwstydnym wzrokiem na starającego się nie patrzeć AŻ
tak namacalnie Łukasz, jednak ciężko mu to wychodziło.
-Teraz, teraz cię złapały wyrzuty i jakieś wątpliwości?
Zapomnij.
Usiadłam na leżącym Łukaszu, który ze zdziwienia nie
wykonywał żadnych ruchów
-Łukaszu- mruknęłam przygryzając mu ucho, syknął na moment
zetknięcia się moich piersi z jego nagą klatą- kochaj się ze mną, co ? – polizałam zagłębie jego szyi i
dochodząc do żuchwy spojrzałam mu w oczy.
-Krzysia…- mrukną niewyraźnie, nie wykonywał żadnego ruchu…
-No wiesz co!- wstałam pośpiesznie narzucając na siebie jego
koszulkę! Tak upokorzona się nie czułam nigdy. Naciągnęłam na nogi spodnie,
zapewne na lewą stronę, ale to nic. Weszłam do łazienki, gdzie zamknęłam się na
klucz.
-Krzysia, kochanie, czekaj… nie o to mi chodziło…- to kurna
o co!
-A idź spać, umyję się i zaklepuję kanapę. – warknęłam w
stronę drzwi, ściągając ubranie, wyjęłam z szuflady obszernej szafki duży niebieski ręcznik i weszłam pod
prysznic, olewając pukanie do drzwi.
Umywszy się, owinęłam się ręcznikiem, rozczesałam palcami
loki, i ponownie związałam je gumką. Założyłam koszulkę, a bieliznę przeprałam.
No trudno prześpię się w mokrej. Wytarłam podłogę i weszłam
do pokoju, nie patrząc na Łukasz. Sięgnęłam z podłogi zrzuconą w euforii
poduszkę i ruszyłam ku kanapie.
-Hola, gdzie idziesz
-Na kanapę, dobranoc.- sama przeraziłam się swojego jadu…
niewzruszony wstał i złapał mnie za rękę.
-puść, chcę iść spać.
-ależ kiedy ja nie chcę cię puścić.
Wyszarpnęłam rękę i ponownie cofnęłam się ku kanapie.
Położyłam głowę na poduszce, przykryłam się leżącym kocem i
zamknęłam oczy, licząc do dziesięciu, czułam jak przy numerze szóstym spływają
mi łzy po policzkach. Pociągnęłam nosem, mając nadzieję, że nie usłyszy. Kiedy
myślałam, DLACZEGO - do głowy doszedł mi tylko jeden wniosek
Ja mu się nie podobam.
Widział mnie prawie nago…
i mu się nie podobam. Wiedziałam, że tak będzie.
Moja wina, że on tak na mnie działa?
Kiedy pociągałam ponownie nosem, poczułam jak silne ręce
podnoszą mnie z łatwością.
-puść mnie Perłowski, bo się wkurzę!
-wkurzaj się, nie będziesz spać na kanapie, chyba że razem
ze mną.
-nie chcę spać z tobą, rozumiesz? – poczułam jak spod
przymkniętych powiek wydobywają się pierwsze łzy
-ej Krzysia, co jest. Kochanie. – posadził mnie na łóżku, a
sam kucnął tuż przy moich nogach.- myszko, co się dzieje.
-Nic. Puść mnie na kanapę, albo zacznę krzyczeć!
-Krzysia, porozmawiajmy jak dorośli!- warknął wyraźnie
poirytowany moim zachowaniem – o co ci chodzi!
-Nie chcesz się ze mną kochać, bo ci się nie podobam!
Dlatego mnie odepchnąłeś. Myślisz że fajnie mi tak? Facet na którego mam
kurweską ochotę, odpycha mnie od siebie i daje do zrozumienia, że nie ma
ochoty. Łukasz! Rozebrałam się kurde przed tobą!- wyrzuciłam wszystko na jednym
wydechu.
Spojrzał na mnie i po chwili milczenia wybuchnął śmiechem
-Zajebiście, spadam stąd.
Wstałam z zamiarem zebrani swoich ubrań i pójścia do
łazienki.
Łukasz popchnął mnie ponownie na łóżko, i chwilę później
przygniótł mnie do materaca swoim ciałem. Wpił się w usta, dotykając mnie pod koszulką.
Próbowałam go odepchnąć, nie oddawałam pocałunków. W końcu się odsunął.
- O co ci tym razem chodzi kobieto?- zerwałam się z łóżka
-Nie chcę żebyś się litował. Puść mnie i jak możesz zadzwoń
mi po taksówkę.
-Kurwa, Krzysia, podniecasz mnie jak nic, samym spojrzeniem,
podniecasz mnie subtelnym uśmiechem, błyskiem w oku, delikatnymi dotykami…
kiedy… o mój boże, kobieto. Chciałem wstać tylko po prezerwatywy, które leżą w
moim portfelu. Myślałem, że jak się nie uspokoję… nim pomyślę racjonalnie...
kochanie jak mogłaś tak pomyśleć. Że jesteś- przyciągnął mnie do siebie,
dociskając swoje uda do moich. CO U LICHA SIĘ TAM DZIEJE- mało atrakcyjną!
Jesteś moim spełnieniem marzeń, ty, twoja pupa. Piersi… usta.. oh. Proszę Cię,
zdejmij to badziewie!- zerwał swoją koszulkę z mojego ciała.- Jesteś… oh Krzysia.
– pocałował mnie chowając moje piersi w swoich dłoniach.
Znieruchomiałam, kiedy poczułam jego usta, które w tak
przyjemny sposób miażdżyły moje… zwariowałam, oddawałam pocałunki z taką samą
pasją jak on mi je dawał. Nieświadomie, świadomie, zadarłam jego koszulkę do
góry, przerzucił ją odrywając na chwilę swoje usta. Popchnął moje całkowicie
poddane ciało na łóżko, zerwał spodnie zostając jedynie w czarnych bokserkach
Calvina Kleina z niesamowicie dużym wybrzuszeniem.
Pociągnęłam go za ową bieliznę, na co syknął. Kiedy przyległ
do mojego rozgrzanego ciała, zerwał, dosłownie zerwał moje bokserki. Leżałam
przed nim niczym Ewa, z uwielbieniem całował każdy kawałek mojej skóry. Czułam
drżenie wszędzie. Gdy powędrował ręką… TAM nie myślałam, długi jęk wydobył się
z moich spragnionych ust. Przerwał widząc uwielbienie w moich oczach, ponownie
zaczął zaznaczać mokre ślady na moim biuście. Odepchnęłam go od siebie,
usiadłam tuż przed nim, dłonią schodząc wzdłuż linii włosków na brzuchu.
W końcu położyłam dłoń na sterczącego członka. Skierowałam
wzrok ku niemu i patrzyłam jak delikatnie przymruża oczy, z każdym mocniejszym
ściśnięciem prącia.
Wsunęłam dłoń pod materiał bokserek, ścisnęłam naprężonego penisa
Łukasza, nie wiem które z nas poddało się szybciej, przerzucił mnie przez
ramię, szybkim ruchem zdjął zalegającą garderobę, nałożył kondoma i wszedł we
mnie powodując syknięcie i jęk który odbił się echem po ścianach.
Nie wiedziałam co się dzieje, jak myśleć, jakie mogą być
konsekwencje.
Oddałam się całkowicie, sercem, duszą, ciałem.
Czułam jego męskość w sobie, dawałam siebie. Moja
egzystencja była w jego rękach.
Gdy przyśpieszył, czułam wibracje całego ciała, wszystko
drżało, serce przyśpieszyło, nasze oddechy splatały się w namiętnym pocałunku,
gdy doszedł ten moment mój jęk odbił się od jego ust, plecy wygięły w idealny
łuk a sam Łukasz opadł na moje ciało głośno sapiąc.
-Krzysiu, Kocham Cię jak ja pierdole.
Przekręciłam się tak, że położyłam się na nim, wtuliłam się
w jego ciało, nadal będąc w delikatnych konwulsjach, czułam jak mnie do sobie
przytula, gładzi całe ciało, dotykając z czułością moich dłoni. Podniosłam
głowę, ujęłam jego twarz w swoje ręce. Ucałowałam go tak jak tylko teraz
potrafiłam.
-Łukaszu, Kocham Cię jak ja pierdolę.
Ułożyłam twarz na jego ramieniu i w objęciu ukochanej osoby,
usnęłam.
Przebudziłam się czując podniecenie, przepełniające mnie od
środka.
Leżałam na plecach a usta Wieży całowały moje ramię. Zastanawiałam się, czy to jego pocałunki tak
mnie kręcą, jednak gdy poczułam jego palce TAM jęknęłam przeciągle.
-Oh Krzysiu, chciałbym patrzeć jak szczytujesz, jak
przymrużasz oczy, jak zagryzasz wargi codziennie. Cały czas.
-Nie mów nic, proszę. Nie teraz dobrze?- nie wiedziałam co
mówię, zachowywałam się jak rasowa nimfomanka, będąca na skraju wytrzymałości.
Jego dłoń doprowadzała mnie do konwulsji, do apogeum rozkoszy. Do końca.
Czując dreszcze, otuliłam się kołdrą, jednak on skutecznie
wyrwał mi ją z rąk, z pretekstem że chce widzieć jak dochodzę…
Chwilę później przeżyłam coś czego się nie da opisać. Jęk
dźwięczał mi w uchu, zacisnęłam ręce na pościeli, przyciskając usta do
unoszącej się klatki piersiowej Łukasza
-Oh, Kocham Cię Kochanie moje. Wiesz? Niestety, jestem
zmuszony przerwać tą wspaniałą rozkosz, ale muszę iść na trening…
-Łukasz, wykręć coś, chory jesteś, nie masz butów, bo
zostawiłeś je na dworcu, cokolwiek, ale nie odchodź dziś ode mnie.
Chcę poleżeć, porozmawiać, poprzytulać się. – szeptałam
wtulona w jego ramię. Delikatnie zarysowując kształty na jego strukturze.
Mężczyzna sięgnął po leżący na stoliku telefon, wykręcił
numer, zapewne do trenera
-Andrzej, Perła z tej strony, słuchaj nie dam rady dziś
przyjść. No… Żona wywaliła mnie z domu, w prezencie wręczając papiery
rozwodowe, a poza tym jakoś niezbyt dobrze się czuję. Chyba źle zrobił mi
wczorajszy nocny spacer bez szalika. No. No. Jasne będę jutro. Na razie.
Kiedy on się rozłączył, ja wyk®ciłam numer do bidula, który
odebrała pani Jadzia. Wyjaśniłam jej sytuację, że zostaję u koleżanki z roku na
noc, bo po prostu mamy ważny egzamin z być albo nie być studentem, że wrócę
prawdopodobnie w nocy, albo nazajutrz. Ta zyczyła mi cierpliwości do nauki i
rozłączyła się poganiając ze śmiechem dzieciaki.
-To co, dziś nie wychodzimy z łóżka?
-Tak kochanie, ale… musimy porozmawiać, pozwolisz że
najpierw się wykąpię?
Wyszłam owinięta pościelą, i skierowałam się ku łazience
-Krzysiu?
-Tak?
-Wiesz, że widziałem więcej… oddasz mi kołdrę?
Zarumieniona spojrzałam na jego uśmiechniętą twarz. Stając
na progu drzwi od łazienki, rzuciłam mu pościel na posadzkę, zamykając drzwi od
toalety.
Spojrzałam w lustro, aż krzyknęłam z przerażenia!
-PERŁOWSKI coś ty mi narobił z włosami!!!
Przepraszam, przepraszam przepraszam za to coś na górze.
Ale naczytałam się ponownie 50 twarzy Greya,… a Łukasz taki ciapciakowaty
wychodził w tym opowiadaniu. Więc.. macie wyuzdaną wersję Wieży.
Mam nadzieję, że COŚ takiego wam pasuje ;)
Ściskam serdecznie Wiedźma:*
Pasuje i to bardzo! :D Też czytam tą ksiażke :D świetny blog
OdpowiedzUsuńnoo ostro pojechałaś, ostro! :D meeeega rozdział! Zdecydowanie +18, ale kurczę czekałam kiedy to się wreszcie stanie. Za bardzo ich do siebie ciągnęło. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńprzepraszam, nie chciałam, samo wyszłooo :(
Usuńmnie to akurat nie przeszkadza, spoooko! :D
UsuńPrzy okazji- nowy rozdział u mnie! :) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com/
UsuńPrzepraszam za spam, ale mam nadzieję, że mnie nie zabijesz :P Nowy rozdział u mnie, zapraszam gorąco ;) http://zapomniecocalymswiecie.blogspot.com
UsuńJa też na to czekałam :P Dziewczyno jaką ty masz wyobraźnię :P Czekam na następny i kocham to :P / Kari
OdpowiedzUsuńZa co przepraszasz? Dziewczyno! To jest genialne. Jesteś moi guru <333
OdpowiedzUsuńZapraszam na prolog i proszę o twoją opinię *_*
http://zatracona-w-twoich-oczach.blogspot.com/
Hell yeah :D! Wyuzdana wersja Perłowskiego wyszła Ci w 100 % :D
OdpowiedzUsuńtoż ci ogierek z niego haha :D
ładnie to tak oszukiwać Kowala i Jadwigę :D?! ale...przynajmniej nacieszą się sobą ;>
niezłe porwanie i niezłe...przeżycia ;>
pozdrawiam ;*
naranja-vb.blogspot.com
Kochana Wiedźmo, informuję o kolejnym rozdziale na mym blogu :)
Usuńpozdrawiam ciepło i życzę udanej majówki! :*
naranja-vb.blogspot.com
A to nowość! .. ale to dobrze, nawet bardzo dobrze! :D Moge prosić o to abyś jeśli możesz oczywiście dodawała częściej? Bo serio świetnie się czyta twój blog, i robisz naprawdę dobrze, no normalnie zakochałam się ;3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, K.
Nastała era Greya ^^
OdpowiedzUsuńMi bardzo pasuje taka wersja! Bo rzeczywiście był bardzo spokojny. Co nadal nie uważam, że się zmieniło - jedynie, że dowiedziałyśmy się, że jest ognistym kochankiem :D
Ohoho co w ciągu tego dnia będzie się tam działo... głowa mała :D Ale mieli się też przytulac i rozmawiać :P
Tylko ciekawi mnie co on jej z tymi włosami zrobił?:D haha
Kochana aż mnie przeszywa od wewnątrz jak piszesz "Łukaszu" -taką oficjałką :P
Ściskam ;*
szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/2013/04/16.html -zapraszam :)
Szalejesz! Takiego Łukasza jeszcze nie mieliśmy, ale w żadnym wypadku nie masz za co przepraszać :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze dzień spędzą w miły sposób (^^), a Kowal i pani Jadzia, ale ten pierwszy w szczególności, się o tych małych kłamstewkach nie dowiedzą :D
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na czternastkę c:
volleyball-journalist.blogspot.com/
Czytam to któryś już raz i zawsze stwierdzam, że to jest SUPER ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Zmotywujesz mnie, jeżeli ci się spodoba? ;)
http://zatracona-w-twoich-oczach.blogspot.com/
http://sport-to-zdrowie-ale-nie-zawodowy.blogspot.com/
Jeejku, taka prawdziwa miłość (która, moim zdaniem, nie przytrafia się w normalnym życiu). Sekszą się, ale nie tylko pożądanie nimi włada, ale też uczucie.
OdpowiedzUsuńPasuje nam, pasuje, spokojna głowa :D
Pozdrawiam, Misu :*
Zapraszam na setball-for-hope.blogspot.com na nowy rozdział :) Pozdrawiam ;)
UsuńJak dla mnie to takie rozdziały mogą być codziennie! :D Kiedy nowy? ;>
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkimi pozytywnimi komentarzami u góry :D Serio świetnie piszesz, i według mnie to takie rozdziały mogą być zawsze! :) Ona go zmusza do niegrzecznych rzeczy :D nie ładnie! :D Ta akcja z wyznawaniem miłości najlepsza! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten rozdział! *-* Wieżo nie spodziewałam się,że taki ogier z ciebie :) Dla mnie mogą o wiele częściej się pojawiać TAKIE rozdziały. Pozdrawiam i czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńWieża taki niegrzeczny, łoohoho, nie podobne do niego, ale bardzo bardzo fajne :) Krysia również bardzo niegrzeczna! Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Pati!
kiedy pojawi się kolejny cudowny rozdział ?/Kari :)
OdpowiedzUsuń