Historia ta niewiele będzie się różnić od setek innych
Historia ta będzie moim sprawdzeniem
Historia ta będzie nierealnym marzeniem.
Enjoy !
-Wysyłamy. – na imię mam Krzysia. Tak, dobrze czytacie.
Rodzice, dobre sobie, dawcy życia ot co! Ale pokarali mnie nazywając
Krzesisławą sad bad true…. – dobrze,
dzieciaki koniec, myjemy ręce, zaraz obiad!
Gromada dzieci, w przedziale wiekowym 5-15 jak jeden mąż
ruszyła ku łazience.
Nie łatwo trafić do sierot, jednak kiedy się samemu
wychowywało w tym ośrodku, z tymi ludźmi, niektórymi dziećmi… wszystko wydaje
się prostsze
Jak już mówię o sobie, to może skończę? Mam 23 lata
fioletowe włosy, zielone paznokcie i fioła na punkcie dzieci. No i dwa lata
studiów psychologii za sobą.
Chciałabym kiedyś mieć jedno swoje, jedno adoptowane,
prawdopodobnie wszystkie dzieci z ‘bidula’ mają podobne odczucia, ale nie chcę
mówić za innych.
Chwilę temu wysłałam zdjęcie dzieciaków ubrane w pasiaki, z
prośbą do marketingu Sovii o karnet zbiorowy dla młodziaków.
Cóż. Może coś się uda. Tymczasem udajemy się na najlepszą
pomidorową robioną przez panią Jadzię.
Po zjedzonym posiłku, poodprowadzałam najmłodszych po
pokojach, a sama udałam się w stronę uniwerka na wykład o sugestywnym
komunikowaniu się z trudną młodzieżą. Kto będzie więcej wiedział niż ja? Hmmm…
Poruszając się powoli, nie śpiesząc ani trochę, gdyż od
‘mieszkania’ do szkoły miałam zaledwie dwa kilometry, podziwiałam uspokajający
się Rzeszów.
Zatrzymałam się Podpromiem i patrzyłam jak urzeczona. Kiedyś
jak była małym dzieckiem, nie wiedzącym czym jest siatkówka poszliśmy całą
grupą z bidula na mecz. Nie kręciło mnie to tak naprawdę. Ale chłopak którego
uważałam za brata, później jako przyjaciela, aż w końcu pierwszą miłość wpoił
we mnie siatkówkę. Nie wiem co się z nim dzieje, to smutne, ale kiedy miałam
lat 17 wyjechał z Rzeszowa na stałe.
To nie było to.
Poczułam lekkie pukanie w ramię, odwróciłam się zdziwiona,
-Stoi pani na wjeździe, a chciałbym wjechać- wysoki jak
brzoza, z błyskiem w oku który przykuł mój wzrok facet stał i czekał aż odejdę.
-Ah, przepraszam, już idę. Do widzenia!
Speszona odeszłam kilka kroków, patrząc jak czarne wielkie
auto wjeżdża na podjazd.
Głupia , tylko ja potrafię stanąć na wjeździe… pokręciłam z
rozczarowaniem samej siebie głową i poszłam w swoją stronę.
Kiedy doszłam na wykład, w audytorium siedziało już kilka
osób przygotowujących, usiadłam na swoim stałym miejscu, przywitałam się z
siedzącą obok Elizą i wyjęłam podręcznik, zeszyt i dwa długopisy
-Jak zwykle idealnie przygotowana, pożycz…- przerwała w
połowie zdania, a ja wysunęłam w jej
kierunku czarny długopis- dzięki, wyleciałam z pracy dosłownie chwilę temu,
myślałam, że już nie zdążę.
Uśmiechnęłam się w jej stronę, jestem osobą skrytą. Co
dziwne w domu dziecka nie można czasem mnie uciszyć. Boję się ludzi. Obcych
ludzi…
Zamieni się czarne na
róż.?
Wsłuchiwałam się w słowa profesora, częściowo nie zgadzając
się z jego podejściem, nie chcę udzielać głosu w tej dyskusji, jestem biernym
słuchaczem. Słucham i wyciągam błędne wnioski.
Po zakończonym wykładzie, założyłam słuchawki i wyszłam
szybkim krokiem.
Przepełniona negatywnym podejściem co do profilu, szłam
klnąc na cały świat.
Spojrzałam na zegarek – 20:30
Nie ma już co robić, więc wracam do domu.
Weszłam cicho do pokoju w którym spały już dwie dziewczynki,
przykryłam je i przy zduszonym świetle lampki włączyłam komputer.
Kiedy podłączyłam się do sieci, w prawym dolnym rogu
zamigotała ikonka wiadomości, z uśmiechem na twarzy otworzyłam ją.
21:29 23/03.2013
Wieża napisał:
Siedzę i zastanawiam
się, czy warto wszystko postawić na jedną szalę. Miłość, przyjaźń, pracę.
Czuję, że się wypalam
wiesz? Czuję, że chciałbym spróbować czegoś innego, ale mam zobowiązania co do
pracy… co do żony.
Czasami brakuje mi
tchu, brakuje mi ciepła, takiego prawdziwego, a nie udawanego. Zarabiam dobrze,
ale czy pieniądze dają szczęście?
Jak Tobie minął dzień?
Moja wirtualna opoko? Całuję xoxo
Od jakiegoś czasu, wymieniam się wiadomościami z obcą osobą.
Z postacią żyjącą, jednak dla mnie jest
enigmą.
Piszę z nim, opisując po kolei każdy dzień, wiem ze ma 29
lat i mieszka w Rzeszowie.
Tacy.. wirtualni przyjaciele. Prawdziwi słuchacze.
A co najdziwniejsze poznałam go na forum Asseco. To od
podsunął mi pomysł, alby przesłać zdjęcia dzieciaków, chcących iść na mecz.
21:34 23/03.2013
Krzysia napisała:
Według mnie powinieneś
odpocząć, weź urlop i jedź z żoną na wakacje!
Jak się uda odbudować
tę magię między wami, to wspaniale, jeśli nie, nie powinieneś żałować.
Nie wiem jak Ty, ale
łóżko mam tuż obok kaloryfera, więc jest mi ciepło. I nie jest udawane!
Jakoś tak przez myśl
przechodzi mi widok Twojej smutnej twarzy… Wiesz jak ją sobie wyobrażam?
Oglądałeś kiedyś
Kulfona i Monikę? Taki smutny Kulfon…
Jak się mylę, to
przepraszam! <uśmiech>
Mój dzień? Jak każdy
inny. Siedziałam z dzieciakami, zrobiłam
w końcu te zdjęcia! Przesłałam je chociaż wiem, że nie powinnam się nastawiać
pozytywnie… jednak, warto wierzyć.
Nie wiem czy powinnam
całować żonatego faceta, ale co mi tam. Całuję xoxo
Przesyłając krótką wiadomość siedzę z uśmiechem na twarzy
oczekując następnej
21:38 23/03.2013
Wieża napisał:
Nie wiem czy to ma
sens. Nie wiem czy chcę… a wakacje… to dopiero za jakiś czas, nie mam czasu na
wakacje<płacze>
Łóżko również mam obok
kaloryfera, jednak mi chodziło o inne ciepło<język>
JA? JA i KULFON?? Dziękuję,
niewiele się pomyliłaś! <śmiech>
Cieszę się, że w końcu
dałaś się namówić. Będę trzymał kciuki. No oczywiście, że warto wierzyć. Z całego
serca!
Poczułam poruszenie kołdrą, po pościeli skradała się malutka
Zuzia, 3 letnia dziewczynka, którą traktuję… nie wiem, jak siostrę? Córkę?
-co się stało kochanie? Odchyliłam kołdrę odkładając
komputer
-nie chce spać sama, mogę? – spojrzała na nie tymi swoimi
wielkimi zielonymi oczyma i aż zrobiło mi się smutno na myśl, jak ktoś mógł
podrzucić do okienka życia takiego aniołka
-Pewnie, wskakuj- rączkami objęła moją talię a ja szybko
wystukałam odpowiedź
21:47 23/03.2013
Krzysia napisał:
Zuzia wpakowała mi się
do łóżka, muszę kończyć :*
Całuję xoxo
Wtuliwszy się w miękką poduszkę, otulona ramionami dziecka,
usnęłam.
HEJ HAJ, stara wiedźma, nowe opowiadanie.
Tymczasem, nie przejedliście się?